niedziela, 27 listopada 2011

Urocza dziewczyna, którą pokochał,była martwa w jego oczach .


` I kiedy życie daje Ci kopa Ty nie możesz się poddać i powiedzieć że to koniec Ciebie i wszystkiego. Nie! Wtedy idziesz środkiem ulicy i krzyczysz , że życie jest zajebiste , że dasz sobie radę i pokażesz wszystkim na ile Cię stać !



Przyjaciel to ktoś kto nie zawsze mówi Ci to co chcesz usłyszeć, lecz ktoś kto przypierdoli Ci jak zaczniesz rujnować sobie życie .

 


 

Coś w nich pękło .. Do mety nie dobiegli. Gonili życie , ale usiedli .


 

 

Popatrz jak perfekcyjnie sie niszczymy .



Powtarzała śmiech po innych. to było widać. czasem się spóźniała...


Dziś w nocy siedziałam na parapecie patrzyłam w gwiazdy i zastanawiałam się czy on wie, że mnie traci . . .
potrzebuje uczucia. Chociaż troszkę. Nie w słowach ale gestach. W ruchu dłoni, która poprawia spadający na oczy kosmyk włosów. Czy w takim zaborczym objęciu talii i spojrzeniu mówiącym :'nie oddam cię nikomu.' !



Musisz mi wybaczyć , że brak mi sił aby o Ciebie walczyć.
 
 
 
 Razem z przyjaciółmi opróżniliśmy kilka flaszek i śmiejąc się w głos spędziliśmy czas, świetnie bawiąc się na nocnej imprezie . Akurat tańczyłam z przyjaciółką kiedy zjawiłeś się Ty. Zagrodziłeś mi do niej drogę ze swoim cwaniackim uśmiechem. Kątem oka zauważyłam także twoich kumpli. No tak, zawsze trzymaliście się w grupie. -Zatańczymy ?- uśmiech nie schodził z twojej boskiej twarzy. Pokręciłam przecząco głową poszukując wzrokiem przyjaciółki. -Proszę..no. - Nie, nie będę z Tobą tańczyła. Powiedziałam coś . Nie chcę narobić sobie kłopotów u Twojej laski. - odpowiedziałam dosięgając twojego ucha i próbującprzekrzyczeć muzykę. -Ona ? Ona pojechała kilka minut temu. No chodź, proszę. - Pozostawałam nieugięta. -Słuchaj, kumpel patrzy. Wyśmieje mnie jeżeli nie dasz się namówić. -Zaniemówiłam. Jednak byłeś i jesteś podłum dupkiem . Mogłeś podziwiać mój tyłek, gdy odchodziłam od Ciebie zgrabnym krokiem przez środek parkietu pokazując środkowy palec.
 
 
 
 
Obserwuję jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, zaledwie w kilka chwil ulatuje bezpowrotnie. Patrzę jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. Dochodzę do momentu, w którym już nic nie da się zrobić. Wyrzucam papierosa, tak jak Ty wyrzuciłeś mnie ze swojego serca. Teraz widzę jak spada w dół, aby w końcu dotknąć dna, upaść na ziemię. 
Leży, dalej słabo się żarzy.
Nikt go nie zauważa. Koniec.
Papieros się wypalił, jak Twoje uczucie do mnie.
 






Podeszła do mnie kiedyś mała dziewczynka. Byłam wtedy w żałosnym stanie, w ustach trzymałam papierosa, a w ręku butelkę taniego wina. Zapytała się mnie co to miłość .. Akurat wtedy kiedy moje serce krwawiło. Wiesz co jej odpowiedziałam ? Że miłość to tania bajeczka , szajs, który zawsze się sprzedaje, a potem rani jak cholera. Wydawało mi się, że była zawiedziona .. Ze spuszczoną głową odeszła w stronę huśtawek. Przez chwilkę czuła, satysfakcję, że to nie tylko ja czuję się dzisiaj tak podle z powodu miłości. Ale wstałam, podeszłam do niej i powiedziałam, że kłamałam. Zapytała się czemu tak wyglądam. Odpowiedziałam,że zraniła mnie miłość. Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem i powiedziała `Mnie też tak zrani?` , pokręciłam głową i szepnęłam ` Ciebie nie. Jesteś za delikatna, a ona rani tylko silnych. Nigdy się na niej nie zawiedziesz` Zapaliłam drugiego papierosa i odeszłam. I wiesz co ? Czułam się jeszcze gorzej, że ją okłamałam. Za jakiś czas zobacze ją na tej samej ławce, w takim samym nastroju.



Słuchaj blondasie, albo zwrócisz na mnie uwagę, albo wydłubię Ci te Twoje piękne, czarne oczka łyżeczką od danonków. 

Przepraszam, że tak długo notki nie było.. ale wiecie .. Lekkie problemy z internetem . -.- 

Na dzisiaj to koniec . 

Papa ; *

Emila .

2 komentarze:

  1. Podoba mi się :D
    A mogę poprosić o opisy z chęcią do życia ? :) Takie optymistyczne ! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. a mi się takie podobają ; *
    gustuje w blondynach ^^ .
    lubię te długie ; *

    OdpowiedzUsuń